niedziela, 26 grudnia 2010

kilka słów o gustach w kontekście architektury

Powiadają, że o gustach się nie dyskutuje. Być może i nie, ale wydaje się, że wśród tych różnych gustów i guścików warto wyróżnić te mniej i bardziej dojrzałe. Architektura stanowi bardzo dobry kontekst dla takiego rozróżnienia. Budynki stanowią szkielet środowiska miejskiego, w którym żyjemy. Mieszkamy w nich, pracujemy w nich, kupujemy, albo po prostu przechodzimy u ich stóp. Nic więc dziwnego, że często są komentowane. Tylko, czy każda opinia jest rzeczywiście równoważna?

 Gust dojrzalszy to, najkrócej mówiąc, gust z większym doświadczeniem, gust bardziej wyrobiony, poprzez obejrzenie większej ilości przykładów architektury, co pozwala mu na wychwycenie większej ilości szczegółów i nawiązań. Gust dojrzalszy ma dystans do tanich sztuczek architektów i kiczowatych ozdóbek, przejawów przerostu formy nad treścią, zamiast tego docenia myśl tkwiącą w konstrukcji budynku, zamysł architekta jako artysty. Gust bardziej wyrobiony zwraca uwagę na spójność zastosowanych rozwiązań, konsekwencję architekta, stosunek formy do funkcjonalności.

W ostatnim czasie miałem okazję przeprowadzić kilka rozmów, w trakcie których z całą mocą uderzył mnie brak głębszego spojrzenia na architekturę moich rozmówców. Ale tylko dlatego, że kiedyś sam prezentowałem taką samą ocenę i taki sam architektoniczny gust. Innymi słowy, zrozumiałem, że od początku fascynacji architekturą, mój gust przeobraził się, zmienił się - trudno nie nazwać tego osiągnięciem pewnego etapu "wyrobienia", oceniając konkretne wypowiedzi i oceny, przedstawione ostatnio przez moich rozmówców...

1) "Dworzec Centralny to PRL-owska kupa". I pomyśleć, że kiedyś sam chciałem go zburzyć. Teraz, kiedy patrzę na Centralny, dostrzegam lekkość formy (poza dachem, który wciąż wydaje mi się optycznie zbyt ciężki), fantastyczną konstrukcję nawisów, czystość konstrukcji (potężne słupy wspierające halę, a za nimi szklaną, przejrzystą elewację, za którą migoczą światła wielkiej metropolii), czy nieco futurystyczną rytmikę słynnych "żyletek" w sufitach peronów. Pomijam już fakt, że określenie Centralnego mianem budynku PRL-owskiego jest klasycznym przykładem zerowego pojęcia o architekturze, polegającego na przesunięciu pojęć politycznych na architekturę. A przecież kiedy powstawał, Centralny był światowej klasy przykładem architektury modernizmu.
2) "zburzone wieże World Trade Center są brzydkie, bo są proste".
i najciekawsze:
3) warszawski wieżowiec Rondo 1 to "szklany ch^^". Skądinąd słowa te wypowiedział niezwykle inteligentny i oczytany człowiek. Abstrahując od formy, która miała zrobić wrażenie na przedstawicielce płci pięknej, przysłuchującej się naszej rozmowie, wyraża ona jedynie brak jakiejkolwiek zdolności oceny architektury. Doszukując się w niej jakiś śladów argumentacji, mój rozmówca zapewne odnosił się do wysokości wieżowca i faktu, iż jego elewacja jest niemal w całości jedną, pozbawioną bardziej widocznych podziałów, taflą szkła.

Po obejrzeniu tysięcy zdjęć budynków, zrozumiałem, że piękno może też tkwić w prostocie. W subtelności nawiązań, jak w przypadku zburzonych wież WTC, których elewacja na poziomie lobby przepięknie i jakże delikatnie nawiązywała do gotyku za pomocą gotyckich ostrołuków, wpasowując obie wieże w mit Nowego Yorku jako "Gotham City". Albo w rytmice i dynamice pionowych podziałów elewacji. Piękno Rondo 1 tkwi w stosunku długości i szerokości jego podstawy,a co za tym idzie - "grubości" - gdyby nie urządzono w nim normalnie funkcjonujących pomieszczeń, moglibyśmy obserwować przez elewację budynku to, co znajduje się po drugiej stronie. Wrażenie robi też dynamika i rytmika bryły - patrząc od południowego zachodu, najlepiej na wysokości ul. Złotej, po zachodniej stronie Al. Jana Pawła II: poszczególne fragmenty wieży niczym kaskada, uskokami pną się w górę, ku niebu...

I pomyśleć, że kiedyś też myślałem, że piękne są wyłącznie kamienice zbudowane w tradycyjnych, "historycznych" stylach, a współczesne budynki, zwłaszcza wieżowce są jedynie przejawem degeneracji, bezguścia i prostactwa, w przeciwieństwie do kamiennych kamieniczek z gzymsami, kopułami, pilastrami, kolumienkami, tympanonami, rzeźbami i szeregiem innych kamiennych ozdóbek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz