sobota, 1 stycznia 2011

Janusz Palikot dalej posłem

Wielka Inscenizacja -zrzeczenie się mandatu poselskiego - miała mieć miejsce 6 grudnia, ale niestety (lub stety, zależnie od przyjętej optyki) prezydent Rosji ukradł niesfornemu dziecku polskiej polityki show. Na razie wszyscy zastanawiają się, czy Janusz Palikot dotrzyma kolejnej obietnicy i zrzeknie się mandatu do 31 stycznia 2011 r.  Wydaje się, że jego zwolennicy wierzą się i oczekują, że tak właśnie się stanie. Ale czy będzie to aby na pewno dobry ruch? Czy ugrupowanie, którego zasadniczo jedyną rzeczywistą siłą, tj. sposobem dotarcia do tzw. wielkiej polityki, jest właśnie ten jeden mandat poselski, umożliwiający dostęp do mównicy sejmowej, interpelacji, a w znacznym stopniu również mediów, powinno się tego atutu wyrzekać? moim zdaniem  - nie. jako osoba kibicująca Januszowi Palikotowi i identyfikująca się z większością głoszonych przez niego postulatów, wolałbym, żeby Janusz Palikot pozostał posłem i w imię politycznej skuteczności odpuścił sobie honorową postawę wobec PO. Polityk ma być przede wszystkim skuteczny.

Do beczki miodu dodam łyżkę dziegciu - słowa posła Palikota z noworocznego "orędzia", o "polityce, która nie musi być wk..." są niedopuszczalne. Lubię ekscentryków, doceniam kiedy ktoś śmiechem i ironią burzy mury konformizmu i przerostu formy nad treścią ("błaznem w kapłana"), ale kiedy jedynym środkiem satyry jest prosty wulgaryzm - satyra i komizm zmieniają się w chamstwo i prostactwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz