Gdybym był pasażerem kolei, kląłbym - artykuł na www.gazeta.pl
Co najważniejsze, jest to przykład rzeczywisty, a nie urojony, jak większość przykładów platformerskiej socjotechniki, podawanych przez po-PO-PISowskich i PISowskich publicystów i poddanych Wodza, tj. Jarosława Kaczyńskiego.
Tusk zgrabnie ustawia się wśród pokrzywdzonych ludzi, mistrzowsko pomijając fakt, że od trzech lat jest odpowiedzialny za stan polskich kolei, i że był to wystarczająco długi czas, by je choć w małym zakresie zreformować. Sygnał jest prosty: "myślę (a więc i czuję) tak samo jak wy, pasażerowie, chcę kląć, tak jak wy, jestem wśród was, razem jesteśmy ofiarami niedołężności władców mitycznej i nigdy nieodkrytej wyspy zwanej PKP - wyspy będącej białą plamą w systemie kontroli i nadzoru państwa, którym od trzech lat rządzę. A że kląć musiałbym de facto na samego siebie? Nie mogę, przecież od lat, razem staramy się namierzyć naszych wspólnych wrogów, ludzi odpowiedzialnych za tę wyspę i ich pokonać". Cóż, brakło tylko słynnego: "Pomożecie?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz