piątek, 21 stycznia 2011

Kaczyński, a służby specjalne, piloci i Putin

Wódz po raz kolejny obnażył dziś pisowski (czyli swój) sposób pojmowania państwa i roli służb specjalnych w życiu społecznym. Cóż, czym skorupka za młodu nasiąknie... 

Wódz nie rozmienia się jednak na drobne i idzie za ciosem: dziś zażądał zweryfikowania przez polski wywiad , czy piloci i eksperci, którzy ośmielają się burzyć mit polskiego lotnika - husarza, nie działają aby na zlecenie Kremla, którego spiczaste soborowe wieże w pisowskiej wizji świata coraz bardziej przypominają Mordor. W takim razie, w pierwszej kolejności trzeba zbadać, czy sam Wódz nie jest agentem Putina, skoro, niczym dobry rzemieślnik, realizuje jego politykę z tak wyraźnym zapałem, burząc spokój społeczny w Polsce, rozbijając i dzieląc naród, bezpodstawnie oskarżając legalny rząd Polski o zdradę, na kilka chwil przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej. Jeszcze kilka miesięcy i Wódz uczciwie zapracuje na przydomek "putinousty" - skoro z każdym jego słowem Putin może tylko zacierać ręce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz